Wiele osób w tym weterynarz
do którego chodzę z pieskami nie mogą się nadziwić czemu zdecydowałam się
adoptować starszaki zważywszy, że jestem osoba dość mocno wrażliwą i każdą śmierć
przezywam dość mocno. Inni przetaczają argumenty typu , adopcja
psa po przejściach i wiekowego jest bardzo ryzykowana i by się bali zważywszy ,że może mieć nawyki których się nie
oduczy itp. dlatego postanowiłam napisać swoje własne spostrzeżenia na temat
adopcji piesków 10 plus
Zaczniemy od plusów:
Główny powód dla którego ja osobiście biorę to zwyczajnie chęć
niesienia pomocy najbardziej potrzebującym. Nie jest to tajemnica, że starsze
psy raczej rzadko kiedy opuszczają schronisko a przynajmniej nie za swojego
życia. Wiem ,że może chęć dobrego
uczynku nie jest dla kogoś przekonujące i do tego stosunkowo na małą skale ,ale
proszę mi wierzyć ,że dla nas to mało a dla danego psa to jest najlepsze co
może go spotkać na starość. Swój własny kochający ludek.
Po drugie wbrew pozorom ze starszym psem może być łatwiej
,zalecam szczególnie starszym osobom. Dlaczego? a to dlatego gdyż starsze psy mają
zwyczajnie mniej energii na bieganie, psocenie itp. Co jest idealne w przypadku
osób również starszych, które również nie maja tych sił za dużo a brakuje im
towarzysza w codziennym życiu.
Po trzecie wdzięczność – oczywiście nie powinno się komuś pomagać
dla wdzięczności i z drugiej strony to dość mało miarodajny argument, ale coś w
tym jest. Starsze psy są bardzo wdzięczne. Jak już raz dasz im szanse to często
już Cię nie opuszczą aż na krok 😉 Ja śmieje się ze zaadoptowałam profesjonalnych
stalkerów, ale prawda jest taka, że mimo tak krótkiego często czasu razem, te
psiaki wyraźnie się przywiązują i chcą być blisko swego ludka.
Po czwarte dużo radości – oczywiście każdy pies bez wyjątku niesie
tą radość, ale starszaki adopciaki często bywają śmieszne „w stylu szczenięcym”
gdyż w wielu przypadkach są trochę jak one (jak np. wielkość życia spędziły w
schronisku ) I jak trafiają do domku to wiele rzeczy i sytuacji jest dla nich
nowe i sama ich reakcja bywa czasami nieprzewidująca i często rozbrajająca :D
Minusy:
Największym minusem jest przede wszystkim szybkie
odchodzenie. To zdecydowanie największy minus szczególnie dla osób takich jak
ja co mocno przeżywają każdą śmierć. Z drugiej strony nie decydowanie się na
adopcje TYLKO z tego względu według mojej opinii jest bardzo egoistyczne. Osobiście
uważam ,ze nasze cierpienie z powodu straty czworonoga jest niczym w porównaniu
do cierpienia pieska który swoje ostatnie lata jak i śmierć spędził w
schronisku zapomniany i niekochany.
Drugim i według mnie jedynym prawdziwym sensownym powodem
dla którego faktycznie nie powinno się brać starszaka to – finanse. Już jak weźmiemy
starszego pieska to powinno się zrobić mu dokładne badanie krwi ( morfologia,
tarczyca, wątroba nerki ) i dobrze do tego by było zrobić USG jamy brzusznej co na dzień
dobry jest to nie mały wydatek od 150-400 zł (dużo zależy wiadomo od cen samego weterynarza jak
i miasta w którym się robi dane badania ) i było by super gdyby na tym się kończyło
niestety bardzo często coś wychodzi wiec dochodzą koszty leczenia, nie rzadko specjalistyczna
karma itp. Co może koniec końca nasz kosztować naprawdę nie mało.
Ostatnią kwestią która dość często budzi wątpliwości są to rożnego
rodzaju problemy behawioralne. Bez żadnych wątpliwości jest to, że każdego psa
schroniskowego bez wyjątku trzeba oduczyć sikania tam gdzie stoi (w schronisku
wiadomo psy nie wychodzą regularnie wiec silą rzeczy nie są nauczone trzymania
do spaceru) Co z własnego doświadczania mogę powiedzieć iż szybko idzie 😊, ale reszta nawyków czworonoga to jest prawdziwy przysłowiowy „kot w worku”
nigdy nie wiesz co trafisz. Tutaj
zdecydowanie trzeba przygotować się na wszystko i liczyć się z tym, że nie każdy
nawyk się oduczy w miesiąc a może i trafić się taki który do samego końca
zostanie z psem. Co oczywiście ma dwie strony medalu bo psy nie przychodzą
tylko ze złymi nawykami 😊 może się trafić taki co wszystko już umie i
nie trzeba go niczego uczyć ( a trafił do schroniska bo np. właściciel zmarł), ale
niestety dużo częściej są to psy po przejściach co maja jakieś swoje mniej kłopotliwe bądź bardziej nawyki. Osobiście miałam już psa z problemem agresji (Rosół) psa
mocno lękliwego przez co do końca zachowywał się dość ostrożnie ( Blacki), a
teraz mam dwa psy które maja nadmierną potrzebę bliskości co też może być uciążliwe. Mimo tych
mniej bądź bardziej uciążliwych cech żadnego z tych psów nie zamieniłabym na
innego i oczywiście na tyle ile mogę staram się z nimi pracować. Na lepsze
jutro. Dla nich i dla siebie bo warto jest pomagać.
Od lewej: Alf i Szprotek
Comments
Post a Comment